Do końca meczu pozostało tylko kilka sekund. Zwycięstwo jego drużyny zależy od tego, czy trafi oba wolne czy nie. Przełyka ślinę, co rozchodzi się echem na wypełnionej po brzegi hali. Wszyscy wstrzymali oddech. Słychać tylko delikatne dźwięki laski stukającej w tył tablicy. Tak, laski. Pod koszem stoi brat rzucającego zawodnika i rytmicznie uderza w tablicę. Wszystko przez to, że strzelec, Matt Steven, jest niewidomy.
Dlaczego niewidomy chłopak bierze udział w oficjalnym meczu drużyn licealnych?
Ponieważ nie lubi pudłować rzutów osobistych.